Podróż w świat baśni, podań i legend tatarskich

Mimo iż do najbliższego meczetu mamy zaledwie parę kilometrów niewielu z nas tam było.

Jeszcze mniej słyszało o kulturze Tatarów. Z tego też powodu na czytanie tatarskich baśni i legend klasa 1 S.P. wybrała się właśnie do meczetu w Kruszynianach. Drzwi świątyni otworzył nam pan Dżemi Gembicki tato naszych znajomych Lili i Selima. Co, nie mało ważne zwolnił nas z opłaty wstępu obowiązującej wszystkich turystów. Jako doświadczony przewodnik turystyczny a przede wszystkim przedstawiciel społeczności tatarskiej opowiedział nam o obyczajach swoich współwyznawców i o samej świątyni. Szczególnie spodobał nam się pomysł na tatarskie słodycze wszechobecne we celebracjach religijnych. Spożywają ich tu naprawdę dużo.

Ja zajęłam się historią osadnictwa tatarskiego. No i oczywiście był czas na lekturę. Uprzejme panie z Muzeum Ziemi Sokólskiej udostępniły nam dwie pozycje książkowe : „Kara – Batyr i błękitny koń. Nogajskie bajki ludowe” , tłumaczenie z jęz. rosyjskiego – Daniel i Musa Czachorowscy oraz „Baśnie, podania i legendy polskich Tatarów” Selima Chazbijewicza. Szczególnie zachwyciliśmy się mądrością i walecznością tatarskich kobiet – bohaterek owych baśni. Zaintrygował nas również motyw wielożeństwa. Dobrze, że był z nami pan Dżemil, który wszelkie zawiłości skrupulatnie nam powyjaśniał. Na tyle wciągnęliśmy się w ten egzotyczny dla nas świat, że postanowiliśmy tak szybko tych książek mnie zwracać. Będziemy do nich zaglądać w wolnych chwilach w naszej bibliotece. Na mizarze - cmentarzu tatarskim odczytywaliśmy imiona tatarskie, żywcem wzięte z „Baśni tysiąca i jednej nocy”.

Odwiedziliśmy też prawdziwą tatarską jurtę- przenośny domek Tatarów . W muzeum zaś widzieliśmy chamaiły - książki z tatarskimi modlitwami. Jeszcze pół wieku temu w Kruszynianach uzdrawiano nimi nie tylko wyznawców islamu ale również tutejszych prawosławnych i katolików.

Trzeba przyznać, że do domu tego dnia nie było nam spieszno.

ALBUM